Klika dni później znów leżały na plaży, Agata
siedziała okryta pareo, z kapeluszem na głowie, brała leki, musiała chronić
skórę przed słońcem.
Co chwilę,obok nich lądowała piłka wybijana przez
dwóch chłopaków. Magda za każdym razem odrzucała ją z uśmiechem, ale kiedy
piłka znów wylądowała koło niej, po raz dwudziesty, wkurzyła się.
- Co ty chcesz zrobić?? Zapytała Agata.
- Zobaczysz – złapała piłkę i poszła do chłopaków.
- który to odbijał??
- Ja – podniósł rękę brunet o niebieskich oczach –
bo co??
- To się robi tak
- pokazała mu jak pracować nogami i jak ułożyć ręce do właściwego
dobicia – a jak chcecie się z nami umówić, to podejdźcie i zaprości na jakąs
kawę, a nie tłuczecie ta piłką jak nienormalni. Na razie.
Wróciła na ręcznik zanosząc się śmiechem na widok
skonsternowanych min chłopaków.
- oj ty uwodzicielko – zaśmiała się Agata.
- A co?? Tylko Radek na tym świecie??
Choroba trochę ustąpiła, dziewczyny więc spotkały
się na parkiecie w Poznaniu, obie z orzełkami na piersiach rozpierane dumą, że
mogą reprezentować swój kraj.
- Magda?? Skąd ty tutaj?? Agata przytuliła
przyjaciółkę.
- Walczyłam, walczyłam i udało się, jestem – wzruszyła
ramionami Magda.
- O widzę, że już poznałaś swoją nową rozgrywającą –
zaśmiała się Pani Lewandowska.
- My się znamy –
sporzały na siebie i parsknęły śmiechem.
Dziewczyny grały mecze
o Mistrzostwo Europy.
- Matko, Agaton, ja się
boję. One są swietne. Damy radę??? – debiutująca w reprezentacji Magda
panikowała.
- oj tam, my jesteśmy
dobre, najlepsze w Europie – rzuciła Agata uśmiechając się.
-skoro tak mówisz. –
skrzywiła się Magda
-noo, to zbieraj swój
słodki tyłeczek na parkiet – klepnęła ją Agata, wymierzając klapsa na szczęście
– ja chcę zdobyć ten medal.
- Tak jest Pani
Kapitan.
Agata , chociaż była
pogodną i uśmiechniętą osobą, jako kapitan rządziła twardą ręką. Parła na przód
jak taran, nie zważając na zycie prywatne, na rzeczy które mogły ja odciągnąć
od gry.
Na jednym ze zgrupowań,
do dziewczyn przyszedł list , że chłopczyk który choruje na białaczkę, bardzo
im kibicuje i chce się z nimi spotkać. Laski, niczym tajfun wpadły do pokoi
koleżanek, robiąc zbiórkę na zabawki, poleciały do sklepu i z siatami pełnymi
zabawek , pamiątek od siatkarek, satwiły się w szpitalu. Teraz mały siedział na trybunach kurczowo
zaciskając kciuki. Musiały wygrać, dla niego.
Mecz był bardzo ciężki,
grały przeciwko aktualnym Mistrzyniom Europy, ale to dzięki zagrywce Magdy
Rosjanki poległy. Madzia miała bardzo mocne uderzenie i piłka uderzona
prostopadle nad siatką trafiła w parkiet, zanim którakolwiek, z Rosjanek
zdołała w ogóle jej dotknąć. Medal i
tytuł przeszły w ręce Polek, które zostały nazwane mianem „złotek”.
- no slicznie Obrycka ,
słicznie – rzuciła , zawieszając swój złoty medal na szyi tego chorego chłopca.
- Zasłużyłeś –
uśmiechnęła się i pogłaskała go po głowie.
Kilka tygodni później
mały zmarł ściskając w rączce pamiątkę po Agacie.
Dziewczyny zdobyły
również dwa kolejne tytuły ME.
ciekawie się zapowiada, widać, że Monika ma charakterek i zawsze postawi na swoim ;d niegrzeczny Lewandowski, oj ciężko będzie mi się przestawić xD jestem bardzo ciekawa jak rozwinie się ta akcja ;d
OdpowiedzUsuńOgólnie opowiadanie mi się podoba. Domyślam się, że zainspirowałaś się trochę filmem "Nad życie". Jednak nie wiem czy wykorzystanie wizerunku nie żyjącej już Agaty Mróz jest na miejscu, jednak to tylko moja opinia ;)
Nie oglądałam filmu szczerze mówiąc, a to opowiadanie od dawna chodziło mi po głowie.A co do Agaty, nie przedstawiam jej w złym świetle, bardzo ją szanowałam i to taki mój mały hołd w jej kierunku ;) pozdrawiam.
UsuńI właśnie to najbardziej podoba mi się w znanych ludziach- że potrafią wykorzystać swoją sławę w dobrym celu. Czasem nawet bez większego wysiłku można komuś pomóc i brawa dla wszystkich, którzy to wprowadzają w życie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
[droga--do--gwiazd]
[mwiniarski]
Dobrze, że siatkarki pokazały temu chłopakowi, że marzenia się spełniają. Szkoda tylko,że on zmarł. Magda pomimo tremy nie zawaliła, oby tak dalej. Widać, że ma charakterek i jeśli jej na czymś zależy to postawi na swoim.
OdpowiedzUsuń