Dzień później, Łukasz zawiózł Ewę, Gretę i Magde do przychodni. zdenerwowany oparł sie o maskę.
- Co się dzieje??
-nic, denerwuję się.
- czym?? dziecko to nic strasznego.
- Wyobrażasz sobie mnie jako ojca??? - skrzywił się na samą myśl.
Magda zmierzwiła mu włosy
- Pewnie, będziesz świetnym tatą.
- Magda, boję się. _przytuliła go.
- dacie sobie radę. Matko, nawet nie wiesz jak sie cieszę.
- Tyy??
- aha - usmiechnęła się - w końcu przestaniesz mnie tak pilnować - zaśmiała sie.
- A ty cwaniaro - zaśmiał się Piszczek- nie licz na to.Właściwie to dobrze ze zostalismy sami, chciałem Cie zapytać, jak ty masz zamier pogodzic dwa kierunki studiów w Polsce z graniem i mieszkaniem w Dortmundzie??
- A słysząłes Łosiu o czymś takim jak Wirtualny uniewstytet?? Parsknęła na widok miny Łukasza.
-Piszczku, to XXI w. uczelnie maja internetową łąćznośc, mogę siedzieć w domu i równoczesnie słuchać wykładów, wiesz taki cwańcyk, dla najlepszych studentów. Zjadę dwa razy do roku do Polski na egzaminy. A poza tym ten drugi kierunek mam zamiar zacząć od Października tu . W Dortmundzie. A co?? Watpisz we mnie???- wpatrywała się w kuzyna z zaciekawieniem.
- Yeee, nieee, ale , tak zastanawiałem sie jak sobie poradzisz.
- jakoś dam radę.
Gadali jeszcze chwile, Łukasz usilnie namawiał Magdę na nauke jazdy, az w końcu dziewczyny wyszły z przychodni.
- fałszywy alarm - Greta rzuciła sie w ramiona Magdy. - Wiesz, przepraszam cię, za to co powiedziałam w szatni - spusciła głowe.
- A co mówiłas?? - zasmiała sie Dzuńka
- Kochana jestes.
Magda odwróciła głowę w stronę Piszczków. Zobaczyła jak Ewa z dziwna miną wtula sie w Łukasza, a ten głaszcze ja po głowie i ewidentnie pociesza.
- czyli jednak - mruknęła pod nosem.
Wyciągnęła z kieszeni telefon i szybko wystukała esa
" Koniecznie musimy pogadać, czekam po treningu w parku, tam gdzie zawsze"
Chwile poxniej dostała odpowiedź
-"ok, będe czekał"
- Mats, ten twój kolega nadal chce ten dom wynająć?? - zaczęła nawet nie witajac się z Humelsem
- yyeee, nie wiem, a co???
- kurde, musze Piszczkom pomału pokój zwalniać , dziecko będa mieli, wiec dla malucha bardziej sie przyda.
-Cooo?? - parsknał rozbawiony.
- Mats, nic nie wiesz, Łukasz jak będzie chciał sam wam powie.
- Dobra zapytam, jutro dam ci znać, a tymczasem zapraszam na ......a zresztą zobaczysz.
No dobra, wirtualny uniwersytet wirtualnym uniwersytetem, ale to są wciąż dwa kierunki studiów na raz;D Podziwiam naprawdę czasem ten pociąg u wiedzy u innych, bo mi się w studiowaniu podoba przede wszystkim pięćdziesiąt jeden procent zniżki na pociągi i bycie studentem, co z nauką naprawdę niewiele ma wspólnego;D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
[bkurek]
Dumna jestem z Łukasza, ojcem będzie!
OdpowiedzUsuńCzyli jednak ojcem Lewy nie będzie! No, ten ma farta chociaż. Ale nie musi się za szybko dowiedzieć, niech się postresuje ;p
Pozdrawiam
Kurde, chyba jestem tak samo zacofana jak Piszczek, bo ja nic nie słyszałam i wirtualnym uniwersytecie. Ahh, ta technologia. :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. xxx [ htpp://rok-w-raju.blogspot.com ]
Jejku Łukasz będzie miał dziecko. Jak słodko. Ciekawe jak sprawdzi się w roli tatusia. Czekam na następny i zapraszam do mnie na nowy rozdział www.stadion-oszalal.blogspot.com
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje opowiadanie. Zwroty akcji, ach!
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej i na dłuższe rozdziały!
Szczęśliwego Nowego Roku! .
Super rozdział ,czekam na następny ;)
OdpowiedzUsuńwww.opowiadanie-lewa.blogspot.com
Trójka na http://karmisz-zludzeniami.blog.onet.pl/
OdpowiedzUsuńZapraszam ;)
kiedy następny?????? zapraszam do mnie
OdpowiedzUsuńhttp://milosc-w-cieniu-przyjaciela.blogspot.com/