Magda z Łukaszem weszli spowrotem do pokoju, zauwazyli, ze brakuje kilku osób, zniknął Mitchell ze swoją Larą i Lewandowski z Gretą, ale jakoś nieszczególnie sie tym przejęto.
-Mats, dzieki za imprezę, my sie będziemy juz zbierać - rzucił Łukasz podając Magdzie kurtkę.
Mats spojrzał na Magdę
- Zostaniesz jeszcze??? - oboje proszącym wzrokiem spojrzeli na Łukasza.
- Dobra, ale przywieziesz ją??
- Pewnie, samej jej nie puszczę.
- Skoro tak, to chodź na chwile- odciągnął Hummelsa na bok.
- Słuchaj, jak kiedykolwiek przyjdzie ci do głowy, zrobić jej krzywdę, to pamiętaj, że młoda ma starszego kuzyna, który za nią w ogień pójdzie.
Hummels spojrzał na niego oburzony
- Łukasz, ja nie jestem Robert, lubię Magdę i nie widzę powodu, dla którego miałbym ją skrzywdzić.
- To fajnie, że się rozumiemy - Piszczek klepnął go w ramię - a ty masz być grzeczna- pogroził Magdzie.
- dobzie tato - zaśmiała się.
Kiedy za Łukaszem zamknęły się drzwi
- co on ci powiedział?? zaśmiał się Magda widząc konsternację na twarzy Matsa, po rozmowie z Łukaszem.
- że jak przyjdzie mi do głowy cię skrzywdzić, to mam pamiętać, ze masz starszego kuzyna,który za Tobą w ogień pójdzie - Magda parsknęła
- kochany Piszczuś - zaśmiała się.
- to co?? meczyk na playce??? - Mats uniósł brwi z zaciekawieniem. Między nimi była nierozstrzygnięta rozgrywka w Tekkena. Mats przegrał z kretesem i musiał się odegrać.
- Pewnieeee - Dziuńka aż pisnęła z radości. Mats jak przegrywał,robił przefantastyczne miny. Dla tego spektaklu była gotowa rzucić wszystko.
Rozłożył więc na podłodze paluszki, chipsy i colę i dwie poduchy. siedzieli jak dzieciaki, na poduchach zaśmiewając się do łez przy każdym Game over.
- Oszukujesz - Magda palnęła Hummelsa poduszką w głowę
- Walczysz???? - zaśmiał się i oddał jej
- Ty brutalu!!! z poduszką??na kobietę???? a masz -poderwała się na kolana i zaczęła go okładać poduchą.
- Ty zaczełaś - bronił się Hummels w pewnym momencie złapał ją w pasie i powalił na ziemie.
Ręce oparł na wprost jej głowy. jedną ręką zablokował jej dłonie trzymające poduszkę a druga zaczął łaskotać.
-Zamorduje cię Hummels, zabije, zakopie, zamorduję, a potem jeszcze raz cię zabije, puszczaj wariacie, to łaskocze - Magda zanosząc się śmiechem wierciła się i wyrywała, kuląc się i spinając mięśnie za każdym razem kiedy dłoń Matsa dotknęła jej skóry. Patrzała na niego oczami , w których tańczyły miliardy rozbawionych iskierek.
W końcu udało jej się wyrwać, poderwała się i nie wiedzieć kiedy poczuła usta Matsa muskające jej . Odskoczyła od niego, wpatrując się w podłogę.
-Magda - zaczął skrepowany - ja, ja, cię, bardzo przepraszam - bąkał zawstydzony.
Podeszła do niego, wplotła mu dłoń, we włosy i oddała mu ten pocałunek, ten i każdy następny
- Jesteś pewna?? -zapytał czując dłoń Magdy pod swoja koszulką
- Ehe- mruknęła tylko nie odrywając swoich ust od jego. Opadli na futrzaka leżącego na podłodze i odpłynęli.
Tym czasem w domu Piszczków
- a gdzie Magdę zgubiłeś??
- została u Matsa - rzucił dziwnym tonem
- Stało się coś?? - Ewa znając swojego męża zaniepokoiła się
- Sam nie wiem - opowiedział żonie co się działo na imprezie integracyjnej- Ewcia,nie chcę mieć przed Tobą tajemnic ,tylko błagam, nic nie wiesz, bo jak naprawdę coś się stanie, to Magda mi więcej nie zaufa.
- A może - przekrzywił głowę i spojrzał na zonę - wiesz, mamy wolny wieczór, bo młoda raczej do rana nie wróci - rzucił otwierając wino- jakiś romantyczny wieczór???
miesiąc później
Magda siedziała zamyślona przy stole w kuchni, grzebiąc łyżką w miseczce z płatkami.
- Magda, wszystko w porządku??? - zapytała zaniepokojona Ewa.
- Coo, tak, tak wszystko ok.
- mów co jest grane?? - zapytała Ewka otwierając wielkie pudło lodów czekoladowych
- Ewcia, można kochać równocześnie dwóch facetów?? - zapytała nagle
- o matko, nie wiem, nigdy się nad tym nie zastanawiałam
- Ja się chyba zakochałam - powiedziała wpatrzona przed siebie, z miną taka jakby nie słyszała co przed chwila powiedziała jej kuzynka.
kilka godzin później
- Ewcia, nie wiesz gdzie wcięło Dziuńkę, nie ma jej rzeczy?
- jak to nie ma rzeczy, przecież jeszcze rano były - Ewka zaniepokoiła się.
- ale teraz nie ma, pokój jest pusty, nie ma jej kosmetyków, ciuchów.
-Kurde, że ja nic nie zauważyłam, od rana była jakaś dziwna, smutna...
- Zabiję go - rzucił Łukasz i wyszedł z mieszkania.
Chociaż od Piszczków do Hummelsa jechało się prawie godzinę, przemierzył ta drogę w pół godziny, próbując równocześnie dodzwonić się do Magdy, ale łączył się z pocztą głosową.
Podjechał pod dom Matsa. Energicznie podszedł do drzwi waląc w nie pięścią.
- Otwieraj Hummels
chwile później zszokowany piłkarz zmierzył się z pięścią Łukasza.
- Coś jej gnojku zrobił???? -Warknął na niego powalając jednym ciosem na ziemię - uprzedzałem
Mats spojrzał zdziwiony i wytarł krew z wargi
- Pojebało cię, czy się naćpałeś???
Łukasz doskoczył do niego i za bluzę podniósł z podłogi przyciskając do ściany.
- CO ZROBIŁEŚ MAGDZIE?????????
- Nic, co miałem jej zrobić, rozmawiałem z nią rano i wszytko było w porządku.
- Jak to rozmawiałeś z nią??
- Normalnie, powiesz mi co się stało???
- młoda zniknęła
- jak to zniknęła???
- Normalnie, zniknęła, nie ma jej, zabrała rzeczy, kosmetyki i przepadła.
- aha i wyszedłeś z założenia , że ja jej coś zrobiłem, dzięki wielkie.
Łukasz spojrzał na niego zszokowany
- Kurwa, Mats, przepraszam, ale sam rozumiesz, młoda jest pod nasza opieką, kilka razy została u ciebie na noc, Ewka mówiła, że rano była jakaś dziwna, a teraz zniknęła, co miałem pomyśleć???
- wejdź - rzucił Hummels i poszedł do kuchni po lód
- To młoda wam nic nie powiedziała??? - zapytał, przykładając lód do rozciętej wargi
- o czym???
- Łukasz, jak Magda wam nie powiedziała, ja tez tego nie zrobię, obiecałem jej, sorki. Ale wszystko z nią ok, nie musicie się martwić.
- Ty to umiesz uspokoić