18.01.2013

Mecz 26


Druga połowa meczu toczyła sie troche lepiej, dopóki Łukasz , próbując odegrac głową piłkę do wbiegającego w pole karne Roberta, nie wpadł na jednego z kongijskich stoperów. Piszczek odbił sie od obrońcy i z dużą siła uderzył tyłem głowy w słupek. Na trybunach zaległa cisza. Ewa, przerażona wpatrywała się w miejsce, w którym upadł Łukasz. Dookoła kręciła sie słuzby medyczne.

- Dlaczego on nie wstaje?? Łukasz, kochanie, podnieś się, błagam, matko. Magda jemu sie cos stało, czemu on sie nie podnosi???

Dziuńka przytuliła Ewke.
- Piszczka, nie pękaj, on ma mięsnie ze stali, nic mu nie będzie. Ewcia - spojrzała w oczy kuzynce- spójrz na mnie - nic mu nie będzie, to twardziel, wyjdzie z tego - okłamywała kuzynkę.
Studiowała rehabilitację i doskonale zdawała sobie sprawe z tego, że takie uderzenie o potylice jest niebezpieczne.
Kiedy Łukasza znieśli na noszach z boiska, sędzia wznowił grę, ale chłopacy nie mogli sie skupić, wiec mecz się posypał. Ponieważ na stadionie panowała idealna cisza, słychac było jak karetka pędzi na sygnale w strone najbliższego szpitala.
Ewa usiadła załamana i ukryła twarz w rękach.
-Boże, Ewcia nie płacz, prosze cię, wiesz, że nie możesz sie denerwować. Nic mu nie będzie, chodź, jedziemy za nimi. Pociągnęła kuzynkę za sobą, niemal siłą przestawiajac ochroniarza broniącego wyjscia ze stadionu.
- Ewcia, gdzie masz auto, dobra, nieważne.
(A Piszczu mówił, że kiedys mu podziękuje za to, ze ją nauczył jeździć) .
Bezładnie rozglądąła sie po parkingu nijak nie mogąc namierzyc samochodu, którym przyjechały, podczas kiedy Ewa siedziała na krawężniku zanosząć sie płaczem.
- Przepraszam - przejeżdżający obok mężczyzna zatrzymał auto - mogę w czyms pomóć, stało sie cos?? O matko, Pani jest żoną Pana Łukasza?? Słyszałem w radio, prosze wsiadać zawioze panie do szpitala.
Piętnaście minut później
- Bardzo dziekujemy ile jestesmy winne??
- No wie Pani?? - oburzył sie - proszę mężowi jakis dobry sok kupic ode mnie.
- Jeszcze raz dziekujemy, wysiadły i poleciały do izby przyjęć.
Dowiedziały się tylko tyle, że jeszcze trwają badania i ze muszą czekać.

4 komentarze:

  1. wciąga. :) i czekam na kolejny :p

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nadzieje że Piszczkowi nic nie będzie. Czekam na nowy ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przecież oni nie od parady spędzają na siłowni połowę swojego życia. Przecież to musi jakoś wpływać na ich organizm, wpływać pozytywnie.
    Przecież dla niego takie uderzenie to tylko kilka godzin głębokiego snu, a potem powrót do życia, prawda?
    Pozdrawiam.
    [bkurek]

    OdpowiedzUsuń
  4. WSPANIAŁE!
    Jeżeli byłaby możliwośc to proszę o poinformowanie o nowym rozdziale na numer gg : 34466479! :)

    OdpowiedzUsuń