Robert został u niej na noc, którą prawie całą przegadali. Okazało się, że mają wiele wspólnych tematów i że Lewy nie jest jednak takim głupim dupkiem, za jakiego próbował uchodzić. Naciął się na kilku poprzednich dziewczynach,okazało się, że są z nim tylko dla kasy i jego sławy, dlatego był taki a nie inny dla kolejnych dziewczyn. Zmęczeni rozmowami usnęli na kanapie. Jednej. Razem.
Na drugi dzień Robert z samego rana poszedł do siebie, miał przyjsc po nią zanim wyjdzie na trening, zawieźć na Signal Iduna. Magda nadal była wystraszona, ale kompletnie nie miała świadomości, jak bardzo ten i najbliższe dni zmienią życie jej, Roberta, i wpłyną na rozgrywki Borussi. Stała przed lusterm przymierzając kolejne ciuchy, kiedy usłyszała dzwonek do drzwi. Otworzyła nawet nie patrząc kto stoi za drzwiami.
- Szybko ci to poszło - rzuciła przekonana że to Robert. - A co TY tu robisz, skąd wiesz gdzie ja mieszkam???? - w głowie zapaliła sie czerwona lampka.
- Wpadłem w odwiedziny, nie mogę????? - zaśmiał sie głupim usmiechem.
- Ty znów jesteś naćpany???
- Jaaa??? No cos ty - zrobił minę niewiniątka
- To co ??mogę wejść???
- yeeee, ja własciwie wychodzę, możesz wpaść później????? nerwowo rozglądała się za Robertem, ale ten się nie zjawiał.
- spoko skarbie,poczekam- zarechotał.
- NIE MÓW DO MNIE SKARBIE !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! - warknęła.
Cos nie dawało jej spokoju. Ten głos, zapach.
- A co ty tu własicwie robisz???
- Yeee, jestem na testach w Borussi, i postanowiłem wpaść.
- Tyyy??? w Borusii??? jaja sobe robisz????
- Nie. Magduś, tęskiłem za Tobą. Teraz zawsze już będziemy razem. - przytulił ja i próbował pocałowac.
- ODWAL SIĘ , zwariowałeś, między nami od dawna nic nie ma i już nie będzie. Długo jesteś w Niemczech.??
- Od tygodnia.
Zamarła. Cholera Lewy, co z Tobą. Odruchowo spojrzała na zegarek.
- Radek, sorki, ale spieszę sie. Odetchnęła z ulgą widząc nadchodzącego Roberta.
Ale zaraz , cos jest nie tak. Lewy ledwo trzymał sie na nogach, szedł skulony trzymajac się za brzuch . Odruchowo ruszyła w jego stronę.
Tak, teraz była pewna, cos było nie w porządku. Bardzo nie w porządku. Zaczęła biec.
Zamarła. Cholera Lewy, co z Tobą. Odruchowo spojrzała na zegarek.
- Radek, sorki, ale spieszę sie. Odetchnęła z ulgą widząc nadchodzącego Roberta.
Ale zaraz , cos jest nie tak. Lewy ledwo trzymał sie na nogach, szedł skulony trzymajac się za brzuch . Odruchowo ruszyła w jego stronę.
Tak, teraz była pewna, cos było nie w porządku. Bardzo nie w porządku. Zaczęła biec.
O mamo, co jest. Pobił go ?!
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, czekam na kolejny :)
Świetny rozdział. Już nie mogę się doczekać kolejnego piątku :)
OdpowiedzUsuńO matko, co się stało z Lewym?!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. xxx [ http://rok-w-raju.blogspot.com ]
OOOOOJA CIĘ!!! ale ostro się zapowiada ;* http://arsenal122222222.blogujacy.pl/ wbijaj do mnie.
OdpowiedzUsuńŚwietnyy ;) Co mu się stało ?!
OdpowiedzUsuńNie moglabys pisac troche dluzszych tych rozdzialow? osobiscie mi sie podoba ale chciałabym zeby byly dluzsze
OdpowiedzUsuńoooooo,świetny rozdział :P
OdpowiedzUsuńaaa, cudny! :D
OdpowiedzUsuńczemu to takie krótkie? ;( przykre.
OdpowiedzUsuńaha i zapraszam do siebie http://myheavenisbvb.blogspot.com
Usuń