Osiemnastoletnia Agata i rok młodsza Magda znają się od zawsze, są jak siostry,
wspierają się, kłócą, pocieszają, długie godziny spędzają na plotach o
facetach, lezeniu na plazy, i rozgrywaniu plażowych meczy piłki siatkowej.
- Te, Agaton, zobacz jakie ciacha – Magda skinęła
głową w strone opalających się chłopaków.
- Nooo, nieźli – mruknąła Agata, od pewnego czasu
źle się czuła, bledła w oczach i nic jej nie cieszyło.
- Zagramy, nudzi mnie to leżenie??
- Niee .
Magda spojrzała zdziwiona, bo Mróz nigdy nie
odmawiałą meczyku.
- Aguś??!!, wszystko w porządku?? – spojrzała
zaniepokojona – jakos nie najlepiej wyglądasz.
- Nie wiem, źle się czuję.
- Idziemy do domu??? – Magda wstała żeby pozbierać
rzeczy, Agata również próbowała się podnieść, ale osunęła się na ręcznik i
upadła.
- Aga, co z Tobą?? – Natychmiast doskoczyła do
przyjaciółki, próbując ją ocucić – Aga, popatrz na mnie, Agata – Ratunku,
proszę wezwać ratowników..
Chwilę później karetka z Agatą Mróz pędziła na
sygnale w stronę najbliższego szpitala. Dziewczyny były dwieście kilometrów od
domu, więc Magda postanowiła nie informować rodziców Agaty, nie chciała ich
niepotrzebnie martwić, ale widziała, że
z przyjaciółką od kilku miesięcy nie
jest najlepiej.
Kilkaenaści godzin póxniej
- Pani jest siostrą??
- yee, tak – skłamała
- Proszę do mnie do gabinetu – lekarz nie miał
wesołej miny.
- Czy siostra kiedyś na cos chorowała??
- Czasem się przeziębiała, ale to nie było nic
wielkiego, Panie Doktorze, co z nią jest, czy Aga, czy ona jest w ciązy????
- chciałbym, żeby tak było – powiedział smutnym
głosem – Pani siostra ma Białaczkę.
- Słucham???!!! – Magdzie zrobiło się słabo, musiała
przytrzymać się krzesła – zaraz, jak to białaczkę, Pan się chyba pomylił??
Przecież….., przecież to nie możliwe. – wgapiła oczy w mężczyznę w kitlu
siedzącego za biurkiem.
- Bardzo mi przykro,
dwa razy powtarzaliśmy wyniki , dobrze się Pani czuje?? Może wody???
- Nie nie, dziękuję – zasłoniła dłonią usta próbując
zdusić krzyk
- Agata wie??
- Tak, jest pełnoletnia, musieliśmy jej powiedzieć.
- Mogę, do niej zajrzeć??
- tak, proszę.
Dziewczyna w kwiecistej sukience, z dwoma wielkimi
plazowymi torbami, ze słomkowym kapeluszem na głowie, wsunęła się do Sali w której leżała
przyjaciółka.
- No gdzieś ty była?? Ile można na Ciebie czekać?? –
Agata naskoczyła na przyjaciółkę , ale chociaż próbowała się śmiać, w oczach
miała łzy.
- Rzomaiwałam z lekarzem – usiadła na łóżku i
przytuliła Agatona – Aguś, będzie dobrze, zobaczysz , nie matrw się, damy radę.
- Wiem – uśmiechnęła się Agata – ktoś w końcu musi
zdobyć to złoto na Mistrzostawch Europy, a kto jak nie my???
Magda parsknęła przez łzy, odgarnęła jasne włosy
przyjaciółki – tylko Ty, Agatonku, tylko Ty.
Przypomniała sobie, jak rok wcześniej popędziła do
Agaty, kiedy rodzice wręczyli jej list z
PZPS-u podpisany przez samą Iwonę Lewandowską, powołujący ją do reprezentacji w piłce siatkowej. Agata już
wtedy grała u Pani Iwony w seniorach. To
Agata otworzyła list, robiąc smutną minę.
- Magduś, tak mi przykro , tym razem się – spuściła
głowę – nie wylezysz na plazy – uśmiechnęła się promiennie – Lewandowska się o
Tobie dowiedziała. Dostałas powołanie.
- Ty wariatko, zawału przez Ciebie dostanę, głupia
baba .
- oj tam. A co u Radka?? - zapytała – dalej taki słodziak.
- Mhmmm, jesteśmy razem – uśmiechnęła się Magda,
robiąc rozmarzoną minkę.
- Esz, ty zakochańcu, opowiadaj.
Całą noc przegadały o facetach, o mega przystojnym
synku Lewandowskiej, którego Agata spuścila na drzewo, o Magdowym Radku i o tym
czy Agata powinna przyjąć propozycję grania w Hiszpańskim klubie.
- No pewnie, matko kochana, Agaton, nad czym ty się
jeszcze zastanawiasz?? Pewnie że tak.
- chcesz się mnie pozbyć??? – zapytała.
- No pewnie, a coś ty myślała – wytknęła jej język
Magda.
Skończyło się na tym, że kilka tygodni póxniej
zapłakana żegnała przyjaciółke odlatującą do Hiszpanii.
Magda chodziła wówczas do liceum sportowego i
grywała w siatke w jakichś podrzędnych ligach, bo nie udało jej się przebić do
Ligi seniorów, złożyła papiery na AWF w
Warszawie i znalazła pracę w jako kelnerka, bo chociaż rodzice bardzo lubili
Agate, to kilkuset złotowe rachunki za telefon znacznie przekraczały ich
możliwości finansowe, szczególnie, że zdecydowai się opłacać córce część
studiów, dopóki ta nie uzyska stypendium sportowego. Z Agatą widywały się tylko na meczach
młodzieżowej reprezentacji.
A teraz dziewczyny czekała kolejna próba, ale co to
było dla nich?? Młode, sliczne, wiecznie uśmiechnięte, wysportowane. Całe zycie miały przed sobą. Zwalczą tylko tą
cholerną białaczkę i znów sięgną po następne medale.